Odnośnie wpisu numer: 35067 Panie Tomaszu, wielce szanowny. Przeczytałem Pański wpis i znalazłem się w sporym kłopocie... Nie chcę prowadzić polemiki na temat przewagi muzyki reggae nad jazzem tradycyjnym. Byłaby to rozmowa kompletnie nie na temat. Odnosi się Pan do budowy "Galerii Jazzowej" na skwerze przy ratuszu, tymczasem zdecydowaną część przemyśleń przeznacza na rzecz krytyki "Złotej Tarki". Nie odbieram Panu prawa do eksponowania muzycznych upodobań. Nic mi do tego, wszak o gustach się nie dyskutuje. Poważną słabością Pańskiego wywodu jest zupełnie coś innego.
Bardzo obszernie odnosi się Pan do kwestii, która... nie ma miejsca. Pana emocje jestem w stanie zrozumieć. Mieszka Pan w Gibraltarze. Zachodnia krawędź Europy, tysiące kilometrów od Iławy. Nie musi Pan wiedzieć co dzieje się na komisjach czy sesjach miejskiej rady oraz codziennie w pokojach urzędników. Dlatego, na przyszłość, zachęcam Pana do większej ostrożności w ferowaniu tak arbitralnych ocen. Pańskie uwagi na temat wydarzeń w Iławie bywają interesujące i niech tak pozostanie. Po co tracić tyle intelektualnej pary na sprawy sztucznie nadmuchane...?
Wróćmy do "Galerii Jazzowej", która w nazwie ma przymiotnik muzyczny, wywołujący tyle nieporozumień.
Kiedy obejmowałem funkcję burmistrza, poprosiłem wydział inwestycji o wyjęcie z szaf i prezentację koncepcji oraz projektów opracowanych na rzecz różnych przedsięwzięć - tych sprzed lat, dawno nieaktualnych; i tych najnowszych, które posiadają zezwolenia na budowę. Chciałem w ten sposób wyrobić sobie pogląd co warte jest reaktywowania poprzez wyrwanie z zapomnienia, a co potrzebuje niemal natychmiastowego uruchomienia celem uratowania ciągle aktualnej, pełnowartościowej dokumentacji. W tej drugiej grupie znalazła się "Galeria Jazzowa".
Ponieważ jednym z wielu zadań inwestycyjnych w Iławie musi pozostać kształtowanie przestrzeni publicznej miasta, by budować iławską odmienność, szczególny klimat przynależny tylko grodowi nad Jeziorakiem. A "Galeria Jazzowa" - obok placu z fontanną dla dzieci przy ul. Królowej Jadwigi, skweru Żeromskiego przed liceum, fosy przy czerwonym kościele oraz (w dalszej kolejności) Starego Miasta - znakomicie w tworzenie takiego nastroju się wpisywała.
Po gorących dyskusjach usunęliśmy z zamysłu budowy "Galerii Jazzowej" jeden, za to bardzo istotny szczegół. Zrezygnowaliśmy z profilowania tego obiektu przesłaniem jazzowym - uznając, że formuła Galerii musi pozostać dużo bardziej pojemna. Ponieważ jednak w roboczym tytule projektu funkcjonowała nazwa "Galeria Jazzowa", zmienić tego już nam nie było wolno. Tak musiało pozostać, by chronić formalną ważność dokumentacji. Tak musimy zapisywać to przedsięwzięcie również w budżecie. Ale to tylko nazwa. Wielokrotnie tłumaczyłem ten problem na posiedzeniach komisji, rady, na spotkaniach z lokalnymi mediami...
Aby zadziałać na wyobraźnię nie tylko Pana, Panie Tomaszu, ale również wielu innych forumowiczów, zacytuję fragment pisemnego opisu tego projektu:
"Koncepcja programowa skweru Galeria Jazzowa zakłada zorganizowanie publiczne dostępnej przestrzeni o szczególnym znaczeniu dla miasta, która będzie mogła stanowić jego rozpoznawalną ikonę, stopniowo nasyconą treściami eksponowanymi w sposób stały i stanowiącą miejsce ekspozycji czasowych i oprawę okolicznościowych wydarzeń. Ekspozycję zamienną przewidziano w gablotach tworzących parawan od strony ul. Niepodległości. Dziesięć tafli szklanych doświetlanych z góry może być miejscem ekspozycji plakatów, zdjęć, posterów związanych z imprezami muzycznymi, kulturalnymi, okolicznościowymi, rocznicowymi lub promocją miasta i regionu. W okresie poza ekspozycjami przez szyby od strony ul. Niepodległości będzie widoczny wytrawiony w szkle napis IŁAWA".
Zapewne dręczy Pana pytanie, Panie Tomaszu, po co to wszystko? Oddaję ponownie głos autorowi projektu:
"W niecce galerii będą się mogły odbywać różnego rodzaju specjalne wydarzenia, otwarcia obchodów, imprez, festiwali, symboliczne powitania. Będzie tam można również organizować koncerty i występy gromadzące mniejszą niż w amfiteatrze liczbę publiczności, trwające krócej, zbliżone bardziej do teatru ulicznego, happeningu. W tym obszarze ma to być miejsce sprzyjające kontaktom społecznym, wymianie myśli, poszerzające możliwości wzajemnej komunikacji tym, którzy zechcą wystąpić z tymi, którzy zechcą słuchać. Otwarcie widokowe galerii na ul. Niepodległości będzie sprzyjać udziałowi w tych wydarzeniach szerszej publiczności".
Nie chcę tworzyć tym wpisem niestrawnego tasiemca, ale aż się prosi, by naświetlić Panu pozostałe projekty nawiązujące do kształtowania iławskiej przestrzeni publicznej. Może będzie ku temu jeszcze okazja.
Pozdrawiam Pana, Panie Tomaszu, bardzo serdecznie i wzdycham jak pięknie musi być zagospodarowana przestrzeń publiczna w Gibraltarze...
A Pan dobrze przecież wie, jak ważna jest w każdym mieście urokliwa odmienność.